30 maja 2013

Zły sen


Tytuł: Zły sen
Gatunek: Fluff
Paring: TODae
Ostrzeżenia: Brak

Leżał, usiłując zasnąć. Wcześniej przewracał się z boku na bok, jednak po kilku kwadransach doszedł do wniosku, że w ten sposób nie uśnie. Niestety nie potrafił. Dopiero, kiedy otworzył lekko okno i ułożył się na wznak, podkładając przedramiona pod głowę udało mu się odprężyć. Westchnął cicho, opuszczając ciężkie powieki.
Ciche pukanie do drzwi przerwało jego sielankę. Zmarszczył z niezadowoleniem brwi, spoglądając w stronę przybysza, który nieśmiało wsunął głowę do jego pokoju. Nieprzyjemne światło z korytarza podrażniło jego wrażliwe tęczówki.
– Hyung…? – Rozpoznał ten szept bez problemu.
Podniósł się nieznacznie zaskoczony, spoglądając na blondyna, który najwyraźniej nie był pewien, czy powinien wchodzić. Zaprosił go gestem do środka, a chwilę potem w pokoju zapanował mrok. Jednym źródłem światła był księżyc, który zawsze zaglądał do jego pokoju i drażnił go niemiłosiernie.
– O co chodzi, Sungie? – Spytał cicho, wodząc wzrokiem po jego zarumienionej twarzy.
Miął w palcach brzeg swojej zielonej piżamy, wpatrując się w swoje bose stopy. Choi mógł przysiąc, że dobrze wie, dlaczego młodszy do niego przyszedł. Mimo wszystko cierpliwie wyczekiwał odpowiedzi, wbijając w niego intensywne spojrzenie.
– Mogę dziś z tobą spać? – Szepnął, robiąc niepewny krok w przód.
Milczał przez chwilę, wodząc wzrokiem po jego drobnej sylwetce. Westchnął cicho, odsuwając brzeg kołdry, aby zrobić mu miejsce. Chłopak niemal natychmiast wsunął się na łóżko, kuląc przy tym z cichym „Dziękuję”. Starszy okrył go uważnie kołdrą, aby nie zmarzł w nocy. Dobrze pamiętał, że temu dzieciakowi zawsze było zimno.
– Miałeś zły sen? – Rzucił, samemu układając się przy nim wygodnie, spoglądając na jego twarz.
Kiwnął niepewnie głową, a on mógł przysiąc, że młodszy drżał. Pokręcił z niedowierzaniem głową, obejmując go ostrożnie jakby się bał, że ten gest może zrobić mu krzywdę. Był taki delikatny i wrażliwy, że czasami naprawdę nie wiedział, jak się przy nim zachować, by go nie skrzywdzić.
– Nie bój się, Dae Sungie – szepnął, wplatając palce w blond pasma jego włosów, przeczesując je delikatnie. – To tylko sen.
Wtulił się w niego mocno, wsuwając dłonie pod jego ramiona, przylegając ciasno do szerokiej piersi Seung Hyuna. Przytulił policzek do jego ramienia, wzdychając cicho, kiwając niepewnie głową. Odetchnął cicho, starając się uspokoić. Po kilku krótkich chwilach Choi poczuł, że chłopak się rozluźnia, chociaż nadal kurczowo ściskał jego koszulkę. Uśmiechnął się mimowolnie pod nosem, przesuwając dłonią po jego plecach.
– Głuptas z ciebie – wymruczał cicho, opuszczając sennie powieki, pozwalając sobie na jedno ziewnięcie.
Chłopak od razu nadął policzki, robiąc obrażoną minę. Burknął coś cicho z niezadowoleniem, jednak przytulił się do niego mocno, pocierając skronią o jego obojczyk.
– Nie jestem głuptasem – oświadczył cicho, naciągając bardziej kołdrę na siebie. – Po prostu mam wybujałą wyobraźnię.
– A ja świetnie tańczę – uciął krótko tonem, w którym łatwo było wyczuć sarkazm. Nie wierzył mu, nikt nigdy tego nie robił. Pokręcił tylko z niedowierzaniem głową, uciszając go jednym, spokojnym spojrzeniem.
Zagryzł dolną wargę, przesuwając garbatym nosem po jego szyi. Chciał o coś zapytać, ale się wahał. Na zmianę zaciskał i rozluźniał palce na jego koszulce, mnąc ją z niepewną miną. Zadarł podbródek, spoglądając na starszego lśniącymi oczyma. Choć było ciemno, dobrze widział ich blask. Jak rzadko były szeroko otwarte i wpatrywały się w niego z niepewnością. Wiedział, co to oznacza.
– Hyung, lubisz mnie? – Spytał cicho, nieco ochrypłym głosem.
Choi westchnął po raz kolejny, mrugając sennie. Że też zebrało mu się na takie rozmowy teraz, kiedy nareszcie udałoby mu się usnąć. Cmoknął z dezaprobatą, unosząc się nieznacznie. Przywykł do tego pytania. Chłopak zadawał je za każdym razem, chociaż dobrze znał odpowiedź.
Oparł dłonie po obu stronach jego głowy. Chłopak obrócił się ze zdziwieniem na plecy, skubiąc dolną wargę. Starszy nie czekając na nic, po prostu pochylił się nad nim, nakrywając wargi chłopaka swoimi. Wpatrywał się w jego roziskrzone oczy, przesuwając dłonią wzdłuż jego boku. Usłyszał cichy jęk zaskoczenia. Czuł pod palcami, jak przez spięte ciało młodszego przechodzi jeden dreszcz. Rozluźnił palce na jego koszulce, a Seung Hyun przyciągnął go do siebie, zamykając w żelaznym uścisku.
– Nie, Dae Sungie – wyszeptał tak, aby jego usta nadal miały kontakt z wargami chłopaka. – Ja cię kocham. Śpij już, Dongsaeng.
Posłał mu promienny uśmiech, a starszy nie potrafił nie odpowiedzieć tym samym. Przytulił go jeszcze, upewniając się przy tym, że kołdra nie zsunęła się z nich.
– Lubię, kiedy to mówisz – wyszeptał sennie, wsuwając nos w zgięcie jego szyi z drobnym uśmiechem na ustach.
Choi wplótł palce w jego włosy, przeczesując je subtelnie. Mruknął ciche „Głuptas”, co spotkało się z subtelnym chichotem. Chwilę po tym poczuł, jak szczupłe palce, zaciśnięte na jego koszulce się rozluźniają, a on sam zaraz po młodszym po prostu usnął.