Tytuł: Caffe
Gatunek: Smut
Paring: GTOP
Ostrzeżenia: Sceny erotyczne
Wodził za nim wzrokiem od dłuższego czasu,
ukradkiem śledząc ruchy zgrabnych bioder, drżenie kącików ust, kiedy uśmiechał
się do klientów, czy ten błysk w oku, gdy ich spojrzenia się spotykały. Miał
ochotę podejść do niego i zetrzeć mu ten uwodzicielski uśmieszek z ust jednym,
mocnym pocałunkiem. Prowokował go, ocierając o niego, kiedy przechodził za
wąską ladą, trącając opuszkami palców jego dłoń, czy posyłając znaczące
uśmieszki, wyginając brwi. Ji Yong już taki był. Zawsze go prowokował, znając
swojego chłopaka na tyle, aby wiedzieć, czego może się spodziewać. A Seung Hyun
chcąc nie chcąc zawsze łapał się w jego sidła.
W pewnym momencie poczuł, że dłużej nie wytrzyma.
Przemknął chyłkiem do drzwi i przekręcił klucz w zamku, gasząc przy okazji
światło przed wejściem do baru. Podszedł do niego i przyciągnął go do siebie,
wpijając się bezczelnie w kusząco zaróżowione wargi. Oparł swojego chłopaka o
ladę, wsuwając dłonie pod jego koszulę, ocierając się o niego bezwiednie.
– Hyunnie, nie teraz... – Jęknął perwersyjnie, z
pełną świadomością tego, jaka czeka go reakcja.
Syknął z niezadowoleniem, przenosząc usta na
smukłą, łabędzią szyję, kąsając ją delikatnie, badając opuszkami palców skórę
na jego plecach. Czuł pod palcami dreszcze przyjemności, co tylko utwierdziło
go w przekonaniu, że jego chłopak nie chce, aby przestał niezależnie od tego,
co mówił. Co więcej wiedział, że jest już na przegranej pozycji, ponieważ dał
się tak łatwo sprowokować.
– Robisz to specjalnie – wymruczał wprost do jego
ucha, którego płatek subtelnie przygryzł. – Prowokujesz mnie.
– To twoja wina, że tak łatwo dajesz się uwieść – odparł
przerywanym szeptem, oddychając głęboko.
Ji Yong westchnął cicho z zadowoleniem, kiedy tylko
ciepłe usta zassały się na jego skórze, tworząc przy tym różowawą malinkę.
Powiódł palcami po torsie ukochanego, spoglądając na niego niewinnym,
roziskrzonym spojrzeniem spod kurtyny gęstych rzęs.
– Hyunnie... – Zaczął cicho, jednak nie mógł
skończyć. Niecierpliwe, zachłanne usta znów nakryły jego, od razu i bez pytania
splatając razem ich języki w dzikim, erotycznym tańcu. Jęknął cicho z
zaskoczeniem, układając palce na jego ramionach.
– Nie mam zamiaru dłużej czekać – szepnął w rozchylone
wargi, jednak smukłe dłonie naparły na jego tors, odsuwając go nieznacznie od
drobnego ciała. Dostrzegł ten cholernie pociągający uśmieszek na jego wargach i
jęknął z bezsilności.
– Pragniesz mnie? – Spytał mrukliwym szeptem,
wypychając biodra do przodu, aby otrzeć się o niego mocno. Widział ten wyraz
twarzy, który tylko poszerzył jego uśmiech.
W odpowiedzi Choi wsunął dłonie do tylnych kieszeni
jego spodni, zaciskając palce na jędrnych pośladkach, co spotkało się z
zadowolonym westchnieniem, zmieszanym z przeciągłym jękiem. Powiódł ustami po
szyi ukochanego, wysuwając koniuszek języka, aby pozostawić po sobie wilgotny
ślad.
– A jeśli ktoś wejdzie? – Wysapał z trudem,
wplatając palce w jego włosy, zmuszając go do odchylenia głowy. Starszy wbił w
niego wzrok, wyginając kąciki ust w zawadiackim uśmieszku.
– Drzwi są zamknięte – odparł, sięgając jego ust,
przyciągając wąskie biodra do swoich.
Poczuł, jak drobne ciało napiera na jego własne,
zmuszając go do cofnięcia się o krok. Nie wypuścił go jednak z objęć. Zamiast
tego przyparł chłopaka do ściany, blokując pomiędzy swoimi ramionami. Rozwiązał
jego fartuch, rzucając go na bok, po czym powiódł dłońmi po wewnętrznej stronie
szczupłych ud, wsłuchując się w ciche westchnienia przyjemności.
Wymknął mu się jednak z kocim uśmieszkiem na
ustach, wpatrując się prowokująco w starszego.
– Gee Gee, nie drażnij mnie – zaczął cicho, przestępując do przodu.
Odpowiedział mu zalotny chichot i już wiedział, że jego chłopak zamierza
ciągnąć tę grę do końca. Podszedł do niego powoli, wodząc wzrokiem po słabo
oświetlonej sylwetce ukochanego, opartego o ścianę. Zdążył rozpiąć niedbale dwa
pierwsze guziki swojej koszuli, a Choi poczuł, jak krew w jego żyłach zaczyna
się buntować. Tylko siłą woli powstrzymywał się od rzucenia na niego i zdarcia
z niego tych niepotrzebnych ubrań.
– Choć do mnie kochanie... – Szepnął cicho,
poruszając zachęcająco biodrami.
Przestąpił powoli kilka kroków w jego stronę,
zbliżając się niespiesznie do ukochanego, jak kot. Ułożył dłonie na jego
wąskich biodrach, przysuwając swoje usta do łabędziej szyi. Owiał ją gorącym
oddechem, co spotkało się z cichym westchnięciem zadowolenia. Zassał się na
delikatnej skórze, ocierając przeciągle o krocze kochanka. Chłopak jęknął,
przesuwając dłońmi po szerokim torsie swojego ukochanego. Uśmiechnął się do
niego niewinnie, docierając palcami do umięśnionego brzucha, którego mięśnie
napięły się pod wpływem dotyku. Wsunął nieznacznie opuszki pod guzik, odpinając
go z cichym kliknięciem, rozsuwając zamek.
– Jesteś niecierpliwy – wymruczał starszy, rozpinając
do końca jego białą koszulę. Odetchnął po raz kolejny, wpijając się mocno w
miękkie wargi. Chłopak przylgnął do niego, poruszając niespokojnie biodrami,
ocierając się o jego nabrzmiewającą męskość, co spotkało gardłowy pomruk
zadowolenia.
Powiódł dłońmi po brzuchu chłopaka, przyciągając do
siebie jego biodra za szlufki od spodni, nim rozpiął je i wsunął dłoń pod
materiał. Zacisnął palce na przyrodzeniu młodszego, na co ten jęknął głośno,
ocierając się o niego w niemal błagalnym geście. Czuł, jak ciepła dłoń masuje
go przez bokserki, a on nie potrafił powstrzymać cichych jęków, mnąc w palcach
wykrochmaloną koszulę ukochanego. Zagryzł wargę, by przedwcześnie nie dać mu
satysfakcji. Odetchnął głęboko, poruszając niespokojnie biodrami.
Seung Hyun przesunął ustami po szyi chłopaka,
wysuwając koniuszek języka, zostawiając po sobie wilgotną ścieżkę z pocałunków.
Oparł go o ścianę, zaciskając nieznacznie mocniej palce na jego przyrodzeniu,
przenosząc usta na płaski brzuch. Czuł pod palcami drżenie jego drobnego ciała,
kiedy badał nimi delikatną skórę, docierając do podbrzusza Ji Yonga. Zagryzł
palec, aby choć trochę powstrzymać swoje odgłosy. Starszy spojrzał na niego z
wyższością, zsuwając bokserki z jego wąskich bioder, po czym objął ustami
główkę twardego przyrodzenia, zasysając się na niej.
– Szlag… – Jęknął cicho, odchylając głowę.
Osunął się nieznacznie po ścianie czując, jak jego
kolana drżą. Odchylił głowę, łapiąc urywane wdechy, pojękując cicho z wyraźnym
zadowoleniem. Ciepłe usta niespiesznie go pieściły, a on miał wrażenie, że
zaraz zwariuje. Wplótł palce w jego włosy, przełykając gęstą z podniecenia
ślinę. Starszy rozluźnił mięśnie przełyku, wsuwając go głębiej pomiędzy swoje
wargi, pomagając sobie dłonią. Gładził opuszkiem kciuka jądra chłopaka. Kąciki
jego ust zadrgały, gdy poczuł mocniejsze szarpnięcie za włosy. Przesunął
krótkimi paznokciami po aksamitnej skórze, zostawiając na wewnętrznej stronie
ud różowawe ślady, które szybko zniknęły. Otarł się językiem o jego erekcję,
śliniąc ją obficie. Poruszył gwałtowniej ustami, a słysząc stłumione sapnięcie
odsunął się powoli przeciągając językiem wzdłuż nabrzmiałej żyłki na męskości
chłopaka.
– Hyuunie – wyjęczał w perwersyjny sposób. –
Jeszcze nie.
Poczuł, jak jego własny członek drga gwałtownie.
Zacisnął na nim palce, wzdychając cicho, odsuwając się od ukochanego. Ji Yong osunął
się po ścianie, dysząc ciężko. Spojrzał na niego zamglonym wzrokiem, po czym
objął za szyję, przyciągając gwałtownie do siebie. Wpił się boleśnie w jego
usta, siadając na kolanach chłopaka. Zerwał ze starszego koszulę, odrzucając na
bok. Drobne guziki posypały się po podłodze, ale nie miał czasu, się nad tym
zastanawiać. Popchnął chłopaka, kołysząc biodrami, ocierając się o niego. Ji
Yong rozchylił wargi, pojękując cicho z zadowoleniem, kiedy ich twarde członki
ocierały się o siebie przez niewygodny materiał spodni. Odrzucił głowę do tyłu,
wzdychając ciężko, uśmiechając się do samego siebie. Oparł dłonie na ramionach
starszego, uśmiechając się do niego niewinnie. Nie pytał go o zdanie. Dobrze
wiedział, że chłopak chce tego samego. Jednym, zwinnym ruchem pozbył się spodni
swojego chłopaka wraz z bokserkami, ujmując jego twardą męskość palcami,
masując ją niespiesznie. Odpowiedziało mu głośne sapnięcie zadowolenia, a
męskie, szorstkie dłonie zacisnęły się na jego nagich pośladkach.
– Nie myślałem, że pójdzie mi tak łatwo – wyszeptał
ochryple, pochylając się nad uchem Seung Hyuna. Jęknął jednak głośno, kiedy
twarda erekcja otarła się o jego własną. Zagryzł dolną wargę, spoglądając z
góry na kochanka, obdarzając go kocim, zawadiackim uśmieszkiem. Uniósł swoje
biodra, opierając drżące dłonie na ramionach ukochanego. Wsunął go w siebie,
odchylając głowę z głośnym sapnięciem zadowolenia. Napiął mięśnie, gdy tylko
poczuł ciepłe dłonie na swoich biodrach. Zakołysał nimi niespiesznie, wpatrując
się w swojego chłopaka z uśmiechem wyższości. Zaraz jednak westchnął
zaskoczony, obejmując go za szyję. Ułożył się na chłodnej posadzce, obejmując Choi’a
biodrami. Pragnął go tu i teraz. Nawet nie przeszkadzała mu myśl, że stosunek
na podłodze będzie niewygodny. Dla niego liczył się w tamtej chwili tylko
orgazm, który mógł mu dać jego chłopak.
– Ostatecznie to i tak ja jestem górą – wymruczał
uwodzicielsko, wchodząc w niego do samego końca. Naparł mocniej biodrami na
pośladki ukochanego. Odpowiedział mu okrzyk zaskoczenia, ale i przyjemności.
Ji Yong spojrzał tylko na niego spod
półprzymkniętych powiek zamglonym wzrokiem. Nie potrafił powstrzymać swoich
odgłosów, więc nawet nie próbował. Zacisnął jedynie palce na ramionach
starszego, wbijając przy tym paznokcie w jego skórę. Chłopak jęknął z
niezadowoleniem, w odpowiedzi wykonując mocniejsze pchnięcie. Usłyszał
stłumione stęknięcie, co wywołało na jego twarzy uśmiech zadowolenia. Zacisnął
niespiesznie palce na nabrzmiałej męskości swojego kochanka, zaczynając ją
masować leniwymi ruchami. Wygiął usta w triumfującym uśmieszku, poruszając się
niespiesznie w jego gorącym wnętrzu.
Zacisnął uda, obejmując go mocniej nogami.
Zignorował pukanie do drzwi i niezadowolone głosy potencjalnych klientów.
Młodszy jęknął cicho, przyciskając twarz do zagłębienia pomiędzy jego szyją i
ramieniem, kołysząc zachęcająco biodrami.
– Hyunnie, szybciej – jęknął cicho, niemal błagalnie.
Rozchylił usta w głośnym okrzyku, kiedy tylko biodra chłopaka mocniej naparły
na jego pośladki. Zagryzł dolną wargę niemal do krwi, opuszczając z
uwielbieniem powieki.
Seung Hyun, powiódł ustami po jego łabędziej szyi
czując, jak jego serce boleśnie obija się w piersi, a krew w jego żyłach
szaleje, niosąc ze sobą fale gorąca. Smukłe palce zacisnęły się na jego
ramionach, kiedy tylko otarł się mocniej o prostatę swojego kochanka. Przełknął
gęstą z podniecenia ślinę, ocierając się o niego mocniej. Przesunął opuszkiem
kciuka po delikatnym rowku na członku jego główki. Odpowiedział mu głośny jęk
zadowolenia. Czuł na sobie gorąco delikatnego ciała. Skóra młodszego niemal
parzyła, a on sam czuł się, jakby miał wysoką gorączkę.
Chłopak spojrzał na swojego ukochanego z zadziornym
uśmieszkiem, napinając mocniej swoje mięśnie, jednak kiedy tylko znów poczuł
pewniejsze otarcie o swój czuły punkt, stęknął cicho. Starszemu najwyraźniej
się to spodobało, ponieważ uśmiechnął się z wyższością, poruszając pewniej
biodrami. Ji Yong czuł, że długo nie wytrzyma, dlatego też otarł się o niego
jak kot, odrzucając głowę a moment później wilgotną
grzywkę z oczu. Chwilę potem rozchylił usta w głośnym okrzyku spełnienia,
dochodząc w dłoni kochanka. Sapnął ciężko, opadając na posadzkę w momencie,
kiedy starszy nakrył go swoim ciałem, zamierając w bezruchu. Odetchnął cicho,
rozchylając powieki, spoglądając zamglonym wzrokiem na swojego chłopaka. Wygiął
usta w kocim uśmieszku, przesuwając opuszkami palców po jego policzku.
– Chyba musimy się podnieść… – Westchnął młodszy,
przytulając się do swojego chłopaka. Ten wysunął się z niego ostrożnie,
obejmując go ramionami. Kiwnął tylko w odpowiedzi głową, zanim pocałował go w
skroń.
– Musimy posprzątać – wymruczał, posyłając mu dość
znaczący uśmieszek.
Odpowiedział mu cichy chichot, po którym odetchnął
z zadowoleniem, niechętnie podnosząc się do siadu. Poczuł klepnięcie w ramię i
dostrzegł niewinną minę swojego chłopaka.
– Ja do tego nie przyłożę nawet palca – oświadczył
z uroczym uśmiechem i skrzywił się teatralnie, dotykając swoich pośladków. –
Musisz mi zrekompensować ból tyłka, Hyunnie.
Chłopak westchnął cicho, wywracając oczyma.
Czasami naprawdę jego chłopak był niemożliwy.
Waa~~ To takie...podniecające. Spodobało mi się, bardzo! A końcówka mnie rozwaliła. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej v.v
Będzie, będzie! Już mam kolejne napisane, a i obiecane TODae się piszą~!
Usuń~ Sarasil